Wpływ trzech seriali telewizyjnych na Amerykę XXI wieku.
Outsiderzy w kulturze amerykańskiej
Banici zawsze fascynowali Amerykanów, czy to w telewizji, filmach, czy w polityce. Osoby żyjące na marginesie prawa i nie wahające się kwestionować ustalonego porządku wydają się zajmować szczególne miejsce w amerykańskiej kulturze popularnej. W tym artykule zbadamy, w jaki sposób słabsi potrafią pobudzić zbiorową wyobraźnię i odzwierciedlić napięcia i frustracje danej epoki.
Era seriali komediowych o zjawiskach nadprzyrodzonych
W połowie lat sześćdziesiątych stacje telewizyjne były pełne seriali, które później nazwano „serialami o zjawiskach nadprzyrodzonych”. Seriale takie jak „Moja ukochana czarownica”, „Śnię o Jeannie” i „Rodzina Addamsów” były czymś więcej niż tylko rozrywką; były to także metaforyczne uwagi na temat napięć panujących między mężczyznami i kobietami, zagadnień związanych z integracją i małżeństwem mieszanym. Można zatem postrzegać te komedie jako portrety outsiderów próbujących odnaleźć się w zmieniającej się Ameryce.
Fascynacja bandytami
Atrakcyjność słabszych zawodników nigdy nie osłabła z biegiem czasu. W świecie polityki wielu prezydentów prezentowało się jako osoby z zewnątrz, twierdząc, że przyniosą zmiany w Waszyngtonie. Samo kino amerykańskie pełne jest postaci wyjętych spod prawa, renegatów i buntowników, granych przez takich emblematycznych aktorów, jak James Dean, Marlon Brando, a nawet Bonnie i Clyde, Butch Cassidy i Sundance Kid. To tak, jakby Amerykanie w tajemnicy wyznawali swój podziw dla tych marginalnych postaci, które przeciwstawiają się ustalonym zasadom.
Wiek antybohaterów
Wraz z nadejściem nowego tysiąclecia nastała nowa era telewizyjna z głównymi serialami z udziałem antybohaterów: Rodzina Soprano, The Wire i Breaking Bad. Te brutalne i bezprawne postacie odzwierciedlają rosnące poczucie rozpaczy i frustracji w złamanej Ameryce, gdzie instytucje są skorumpowane i niekompetentne.
Upadek amerykańskiego snu
Wielu obywateli podziela ten negatywny pogląd na Amerykę do tego stopnia, że badania pokazują, że młodzi dorośli borykają się z bezprecedensowymi trudnościami finansowymi, co stawia pod znakiem zapytania obietnicę „amerykańskiego snu”. A gdy kraj pogrążył się w coraz większym pesymizmie, wybór Donalda Trumpa symbolizował powrót do minionej przeszłości, gdzie prawa obywatelskie i równość nie były istotne.
Warto zauważyć, jak postacie osób z zewnątrz, często znajdujących się na marginesie społeczeństwa, potrafią odzwierciedlić obawy i napięcia danej epoki, oferując unikalne spojrzenie na Amerykę i jej kulturę. Te marginalne postacie, często na marginesie prawa, wydają się zatem symbolizować odmowę zaakceptowania status quo, które dla wielu osób już nie jest zadowalające.
Źródło: lithub.com