Spójrz czy przejść obok?

Cassandro to rewelacyjny film, który jest już dostępny na Amazon Prime Video. To film biograficzny BOATS (oparty na prawdziwej historii) luchadora Saula Armendariza, znanego również jako Cassandro, pioniera otwarcie homoseksualnego… jak to się znowu nazywało? Sport? Biznes teatralny? Sztuka ? Ach tak, sztuka. Wrestling zawodowy – czy ci się to podoba, czy nie – jest zdecydowanie sztuką. Gael Garcia Bernal gra tytułowego bohatera, a doświadczony reżyser Roger Ross Williams debiutuje w filmie fabularnym. Rezultat jest nieco nieśmiały jak na film o osobistościach większych niż życie symulujących walkę.
CASANDRO: WIDZIEĆ CZY NIE?
Konkluzja: Zanim zaczniemy, wyjaśnienie: zapasy są fałszywe. Nie naprawdę ! Wszystko jest inscenizowane! Zapaśnicy wiedzą, kto wygra, zanim jeszcze wejdą na ring! Oznacza to, że lucha libre ma więcej wspólnego z telenowelami niż mieszanymi sztukami walki, co widać na początku filmu, gdy Williams inscenizuje scenę, w której w telewizji emitowany jest melodramat wyciskający łzy. Kolejna ważna rzecz, o której warto wiedzieć: meksykańskie mecze zapaśnicze zawsze mają dobrego i złego faceta. A wśród złych facetów znajdziemy postacie zwane „egzotykami”, transwestytami, którzy są ekstrawaganckimi karykaturami gejów i którzy zawsze przegrywają. To była tradycja. W sporcie – przepraszam, w sztuce – który gloryfikuje machizm, homoseksualiści są zawsze miażdżeni i często witani przez publiczność homofobicznymi pieśniami.
To jest kluczowy kontekst historii Cassandra (Bernala). Urodził się jako Saul Armendariz, syn Yocasty (Perla De La Rosa), meksykańskiej imigrantki mieszkającej w El Paso. Spotykamy Saula, który zakłada tradycyjną maskę luchadora i staje się El Topo, „minusem”, którego przeznaczeniem jest pobicie przez brutala znanego jako El Gigantico. Saul bardzo lubi lucha libre i robi to od dziecka, kiedy oglądał go z ojcem, który teraz odszedł, ponieważ nie mógł zaakceptować faktu, że jego syn jest gejem; nie pomogło też to, że Saul był owocem romansu pozamałżeńskiego. Tak czy inaczej, Saul robi swoje lucha w Ciudad Juarez, a potem wraca do El Paso, gdzie pomaga matce przy skromnym praniu i naprawianiu ubrań. Saul i Yocasta są ze sobą bardzo blisko. Jest bardzo przywiązany do matki, ale bez nadmiernej zależności. Czasem chce, żeby osiadł z dobrym chłopakiem, czasem żałuje, że wyszedł z ukrycia i wystraszył jej ojca, którego mimo uprzedzeń wydaje się, że nadal kocha.
Mając nadzieję na rozwój swojej kariery zapaśniczej, Saul rozpoczyna treningi z Sabriną ( Roberta Colindrez ), zapaśniczką znaną jako Lady Anarquia, która zachęca go do zostania egzotykiem. „Ale egzotycy nie wygrywają” – protestuje. Kiedy jednak debiutuje jako Cassandro, bez maski, w makijażu i ubrany w maleńkie obcięte spodenki, wygrywa na swój sposób, tworząc postać tak charyzmatyczną i uroczą, że publiczność krzyczy jego imię, nawet jeśli przegra mecz. Jego popularność przyciąga promotora (Joaquin Cosio), który zdaje się nie przejmować tym, że „egzotyki nigdy nie wygrywają”, o ile przynosi to zyski. Organizuje walkę, aby Cassandro wyszedł zwycięsko, a ryzyko to jest tak opłacalne, że kończy się montażem sukcesu uśmiechniętego Saula. Zyskuje sławę, przeżywa osobiste wzloty i upadki, a kulminacją filmu będzie galowy mecz w Meksyku z supergwiazdą lucha El Hijo del Santo, co może zmienić postrzeganie egzotyki przez publiczność.
Zdjęcie: dzięki uprzejmości Amazon Prime Video
Jakie są podobne filmy?
Cassandro może być nieco rozwodnioną wersją niezwykle literackiej fabuły wrestlingu, którą John Turturro sobie zadał w Bartonie Finku. Leży gdzieś pomiędzy szaloną komedią Macho Libre a okrutnymi realiami Zapaśnika. (Jeśli się nad tym zastanowić, nieoficjalny tytuł Cassandro może brzmieć Macho Libre). A jeśli widziałeś dokument Cassandro The Exotico wydany w 2019 roku, doskonale znasz kluczowe punkty tej historii.
Występ, którego nie można przegapić: Bernal robi wszystko, co w jego mocy, aby wypełnić luki w przeciętnym scenariuszu przemyślanym i inspirującym występem. Bez niego Cassandro byłby zupełnie banalny.
Niezapomniany dialog: Saul zwięźle podsumowuje swoje problemy z ojcem: „Bardzo interesuje się religią”.
Sceny seksu i nagości: Bernal i Raul Castillo trochę warczą i pchają się (i oczywiście walczą!) w łóżku, ale wszystko jest filmowane od pasa w górę.
Nasze zdanie: Z braku lepszego określenia zmagałem się z nieuniknioną pomyłką Cassandro. Zwycięska kreacja Bernala podtrzymuje film, a z De La Rosą łączy go doskonała chemia, która wspólnie potrafi wywołać silne emocje w kilku solidnych scenach dramatycznych. Nie można też zignorować porywającej historii człowieka, który miał wielkie marzenia i dokonał rzeczy znaczących osobiście i kulturowo.
Jednak Williams nie może zdobyć się na wystarczający entuzjazm, w wyniku czego powstał film nudny emocjonalnie i pozbawiony wibracji – zwłaszcza w przypadku filmu wypełnionego ekstrawagancko ubranymi luchadorami – i który czasami wydaje się powierzchownie frustrujący. Reżyser zamazuje oś czasu na tyle, że rozprasza nas zamieszanie typu „ile on ma lat/który to rok?”, co odwraca naszą uwagę od wysiłków Bernala zmierzających do głębszego zagłębienia się w jego postać. Film ożywa w sekwencjach, które w podobnych filmach są notorycznie banalne: budowa, co za niespodzianka, jest dynamiczna i inteligentna. A na potrzeby wielkiego meczu w trzecim akcie Williams rezygnuje z komentarzy muzycznych i telewizyjnych na rzecz realizmu, podkreślając ryk tłumu, łomot maty i przesadną pantomimę sportowej sztuki wrestlingu.wielkie widowisko”, gdzie wielkie symboliczne gesty rozpoczynają erę pełnej nadziei akceptacji.
Ale poza tym? Dostajemy podstawowe, zapierające dech w piersiach elementy biograficzne, zużyte przez dziesięciolecia, jedynie szczątkowe przebłyski tradycji i kultury lucha libre oraz słabo rozwiniętą fabułę dotyczącą kwestii ojcostwa z Psychology 101. Cassandro jest w porządku takim, jakim jest, ale pozostawia utrzymujące się poczucie, że tak jest mogło być lepiej – a przede wszystkim dużo przyjemniej.
Nasza werdykt: To rozczarowujący film z oceną B lub C+, który powinien poprawić samopoczucie, ale nigdy nie da dużej satysfakcji. PRZEJDŹ SWOJĄ KURĘ.
Źródło: decyder.com