Kobieca rewolucja w serialu Creamerie – pełna satyry i akcji. Jak zmieniłoby się świat z kobietami u władzy?
Serial „Creamerie” to destrukcyjnie komiczna produkcja, która zadaje pytanie, jakby wyglądał świat, gdyby to kobiety miały władzę. Na czele farmy rządzonej przez ekologiczne Amazonki stoją nordyckie joginki, które nie wahają się użyć „wellness” jako narzędzia ucisku. W tym świecie, kwestionowanie władzy wiąże się z lobotomią, a niepasowanie do określonych standardów fizycznych i rasowych skazuje na bycie pasaczem krów na wsi.
Walka o wolność
Oczywiście, główna bohaterka Lane i jej towarzyszki utrzymują w tajemnicy kilka ocalałych mężczyzn, którzy zmieniają losy Jamiego, Pipa i Alexa. Ich przybycie sprawia, że bohaterowie stają się niechętnymi powstańcami i wyruszają w antyczną podróż pełną odkryć, wyzwolenia i brutalnej zemsty. Mimo coraz większych przeciwności, ich walka trwa przez cały drugi sezon.
Niezwykły reżyser
Seria została wyreżyserowana przez Lianga, który jest znany głównie z horroru akcji „Shadow in the Cloud”. Jego pewność siebie i żywiołowość widoczne są również w „Creamerie”, gdzie mieszanka motywów feministycznych i matczynych wpływa na emocjonalne efekty.
Kombinacja żartu i satyry
„Creamerie” to kombinacja żartu, chaotycznej akcji i rzeczowej satyry na temat płci, rasy i klasy społecznej. Seria okazuje się być zabawniejsza i bardziej poruszająca, niż mogłoby się spodziewać. Twórcy Fong, Lau i Xue mają dobre relacje i wyczucie czasu, które świetnie służą materiałowi.
Przygody w Auckland
W drugim sezonie historia przenosi się do Auckland, gdzie delikatnie obudzona premier kieruje krajem. Bohaterki kontynuują swoje nieprawdopodobne ucieczki od niebezpieczeństw, kłócąc się i godząc się ze sobą w stylu klasycznej komedii z kumplami. Pomimo tragicznych sytuacji, pozostają wiernymi samym sobie.
Źródło: New York Times