Ostatni Władca Wiatru udowadnia, że ​​animacji wciąż brakuje szacunku

Ostatni Władca Wiatru udowadnia, że ​​animacji wciąż brakuje szacunku

Nie przegap najnowszej, aktorskiej adaptacji Avatar: The Last Airbender!

Jestem wielkim fanem animacji. Jednym z ostatnich filmów, które oglądałem, był Orion i ciemność na Netfliksie i bardzo mi się podobał. Jednak nikt o tym nie mówi. Jednak wiele osób mówi o najnowszej adaptacji na żywo uwielbianej nieruchomości. Mam tu na myśli Netflixową adaptację Avatar: Ostatni Władca Wiatru i większą kwestię, która zaprząta mi głowę przed jej premierą.

Jeśli to nie jest prawdziwe, to w czym problem?

Z jakiegoś powodu istnieje zbiorowe przekonanie, że animacja musi podążać prostą drogą adaptacji na żywo, która przedstawia te ponadnaturalne postacie i w jakiś sposób sprowadza je do należnego nam poziomu. O co chodziło w tej historii, więc wszyscy mógł się tym cieszyć. Miało to miejsce niezliczoną ilość razy w filmie i telewizji. Do najbardziej godnych uwagi należy oczywiście fala aktorskich remake’ów Disneya. Jednak w większości przypadków tym adaptacjom brakuje magii, którą uchwyciły ich animowane poprzedniczki (z wyjątkiem Piotra i Smoka Elliota, którzy odważyli się być inni).

Złe wnioski wyciągnięte

Minęło 13 lat od wprowadzenia na Oscarach kategorii „Najlepszy film animowany”, a mimo to branża nie może przestać myśleć o adaptacjach. Było wiele adaptacji na żywo, za każdym razem mniej interesujących niż poprzednie. Niestety, jeśli film się sprawdza (jak Kopciuszek z 2015 r.), nie należy analizować, dlaczego zadziałał, ale raczej wyczerpać wyobraźnię materiału źródłowego na potrzeby kolejnego remake'u na żywo. Zwykle oznacza to, że studia wyprodukują nową, zaktualizowaną wersję materiału źródłowego pozbawioną witalności, ku wielkiemu rozczarowaniu studiów i publiczności.

Nowa nadzieja dla Avatara: The Last Airbender

Na szczęście było jednak kilka pozytywów, a jednym z nich był One Piece. Wraz z sukcesem, oryginalne dzieło zyskało nowych fanów. Zapowiedziano także remake nowego studia animacji, a także serię spinoffów, która głębiej eksploruje uniwersum One Piece. Mamy nadzieję, że Netflixowa wersja Avatar: The Last Airbender będzie podążać za tym trendem. A kiedy Gaang wyruszy w swoją ostatnią podróż pełną akcji, niezależnie od tego, czy odniesie sukces, czy porażkę, więcej fanów obejrzy animowany oryginał Avatar: The Last Airbender.

Źródło: www.escapistmagazine.com

Avatar photo

Sylvain Métral

J'adore les séries télévisées et les films. Fan de séries des années 80 au départ et toujours accroc aux séries modernes, ce site est un rêve devenu réalité pour partager ma passion avec les autres. Je travaille sur ce site pour en faire la meilleure ressource de séries télévisées sur le web. Si vous souhaitez contribuer, veuillez me contacter et nous pourrons discuter de la manière dont vous pouvez aider.