Netflix ogłasza nowego potwora Frankensteina po odejściu Andrew Garfielda
Guillermo del Toro do swojego następnego filmu wybiera bardziej chudych aktorów niż kiedykolwiek
Guillermo del Toro nie pozostawia żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o obsadzenie aktorów do swojego kolejnego filmu, zwłaszcza do roli słynnego potwora Frankensteina. Zarówno Jones, jak i Garfield mają szczupłą sylwetkę, ale del Toro to nie wystarczyło. Chciał, żeby jego kultową postać zagrał jeszcze większy, mroczniejszy i bardziej złowieszczy aktor.
Jeśli chodzi o datę premiery, „Frankenstein” wciąż nie została ogłoszona, ale fani z niecierpliwością czekają, aby zobaczyć, jak del Toro wniesie własny styl do tej nowej adaptacji.
Guillermo del Toro i Netflix
„Frankenstein” będzie czwartym projektem medialnym, który del Toro będzie realizował dla Netflix. Przez lata pracował nad różnymi projektami dla platformy streamingowej, w tym nad animacją poklatkową „Pinokio” i serialem telewizyjnym „Gabinet osobliwości Guillermo del Toro”. Jego pasja do fantasy i horrorów motywuje go do tworzenia wyjątkowych i wizjonerskich adaptacji.
Del Toro jest wieloletnim fanem „Frankensteina”, a na swojej liście ulubionych filmów umieścił adaptację filmową Jamesa Whale’a z 1931 roku. Dużą część swojej kariery poświęcił odtwarzaniu gatunków filmowych, które kochał w młodości, co znajduje odzwierciedlenie w jego różnych projektach filmowych i telewizyjnych.
Wybór aktorów: konkretna wizja
Del Toro nie wahał się wybrać aktorów o określonej budowie ciała do głównych ról „Frankensteina”. Jones, Garfield i ostatecznie Elordi zostali wybrani ze względu na swoje szczególne cechy fizyczne, pasujące do specyficznej wizji del Toro, jaką miał przy adaptacji słynnej powieści Mary Shelley. W procesie castingu reżysera kluczową rolę odegrał wzrost, sylwetka, a nawet doświadczenie zawodowe aktorów.
Źródło: www.slashfilm.com