Kiedy Disney przestanie ograniczać dostęp do własnych filmów?
Koniec mojej subskrypcji Disney+
Moja subskrypcja Disney+ znajduje się w stagnacji, ponieważ żaden serial mnie nie urzekł. W serwisie streamingowym obejrzałem dwa programy, jeden z nich to The Bear (w Singapurze nie mamy Hulu), a drugi to Andor. Andor to jedyna dzielnica Gwiezdnych Wojen, którą oglądałem poza filmami kinowymi. Opuściłem wszystkie inne programy w tym wszechświecie i nie mam zamiaru ich oglądać w najbliższej przyszłości.
Wady filmów opartych na właściwościach telewizora
Obserwację tę potwierdza niedawna zapowiedź The Mandalorian & Grogu, szczerze mówiąc, nie będę tego oglądać. Chociaż ogólnie interesują mnie nowe filmy z serii Gwiezdne Wojny, ten będzie wymagał z mojej strony zdecydowanie za dużo pracy. Rzeczywiście, film jest oparty na serialu Disney+ The Mandalorian z Pedro Pascalem. Ze szczegółowych argumentów moich znajomych, którzy przekonali mnie do obejrzenia, wynika, że pierwszy sezon był bardzo dobrej jakości i obejrzenie serialu zajmie mi trochę czasu.
Co więcej, słyszałem, że seria stopniowo się pogarszała wraz z włączaniem postaci z innych wszechświatów. Nie interesuje mnie inwestowanie czasu w serial, który po pierwszym sezonie staje się znacząco gorszy
Format serialu, nowy biznes Disneya
Ta smutna świadomość skłoniła mnie do śledzenia wszystkich właściwości Marvela, gdy dwa lata temu chorowałem na covid-19. Nienawidzę Marvela, więc jeśli moje liczne krytyczne uwagi na temat serii miały mieć jakąkolwiek wagę, poczułem, że muszę obejrzeć wszystko, co Marvel wyprodukował. Oglądanie najnowszych filmów nie wystarczyłoby, ponieważ w tej serii nie ma kontekstu ani wsparcia, a Marvel uwielbia wrzucać mrugające scenki do swoich filmów i seriali. Nic nie ma sensu, jeśli nie zostałeś już złapany w rozległą sieć telewizji i filmów.
Wnioski
Nie można tego porównywać z trylogiami z serii, które wymagają obejrzenia pierwszych dwóch przed obejrzeniem trzeciego. To nowy film, który wymaga kilkudziesięciu godzin oglądania. Filmy powinny służyć jako punkty wejścia do rozszerzonego uniwersum, ale zamiast tego opierają się na istniejących właściwościach telewizyjnych, ograniczając dostarczanie kontekstu do tych, którzy są już zagorzałymi fanami. W tym przypadku wykluczenie zwykłych widzów nie jest dobrym rozwiązaniem, ale wydaje się, że Disney tego nie widzi.
Jednak ta obserwacja, choć dobrze wyjaśniona, nie oznacza, że zmieni moją decyzję. Kino pozostaje zatem obowiązkowym przejściem, ale należy uważać, aby filmy nie zamieniły się w serial.
Źródło: www.thegamer.com