House of the Dragon: Odcinek 1 – Scena „Krew i ser” wprawia widzów w osłupienie
House of the Dragon: Nowa seria, która dzieli
Dla wielu widzów problemy z House of the Dragon zaczęły się już po napisach końcowych pierwszego odcinka.
Decyzja o ponownym wykorzystaniu kultowej piosenki z Gry o Tron w zupełnie nowym serialu była dziwna i może być bezprecedensowa w historii głośnych spin-offów.
Przecież to nie jest tak, że Frasier zaczyna się od ujęć Café Nervosa zamiast tekstu o miejscu, gdzie wszyscy znają twoje imię.
Delikatna reorientacja
Decyzja o wykorzystaniu muzyki orkiestrowej Ramina Djawadiego była dość niewielka, ale niektórzy krytycy wysunęli teorię, że wskazywała ona na zamieszanie HBO co do tego, jak należy wprowadzać i promować ten serial.
Był czas, kiedy „Gra o tron” była zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem w telewizji i naturalnie kierownictwo chciało wykorzystać tę popularność.
Ostatni sezon serialu okazał się jednak spektakularną porażką, a producenci Ryan Condal i George RR Martin (autorzy książek, na których powstały oba seriale) mogli chcieć nieco zdystansować się od konfliktu Starków z Lannisterami.
Powinni byli to zrobić bez problemu, gdyż HoD skupia się na kolejnej wojnie o sukcesję, rozgrywającej się mniej więcej dwa wieki przed główną akcją Gry o Tron.
Drugi sezon krytykowany
Wraz z sezonem 2 serial musiał podjąć dodatkowe wyzwanie: 22-miesięczną przerwę.
Minęło około 4000 lat ery uwagi TikToka i pojawiły się obawy, że HoD nie zdoła odzyskać swoich głównych odbiorców, a tym bardziej nie przyciągnie nowych widzów.
Czy pierwszy odcinek drugiego sezonu House of the Dragon rozwiał te obawy?
Mieszana reakcja
Po kilku scenach objaśniających, które prawdopodobnie wprawiły w zakłopotanie każdego, kto nie zadał sobie trudu odświeżenia pamięci przed włączeniem, odcinek szybko nabrał intensywności.
Widzowie zaznajomieni z materiałem źródłowym mogli poczuć mieszaninę niepokoju i podekscytowania, gdy uświadomili sobie, że jest to odcinek, w którym postacie o pseudonimach „Krew” i „Ser” brutalnie zmasakrują syna Aegona II, Jaehaerysa.
Krytyka publiczna
Niektóre wyróżniające się sceny z pierwszego sezonu House of the Dragon można uznać za nieco odrażające, jak kraby poruszające się po ciele zmarłego złoczyńcy.
Jednak morderstwo Jaehaerysa porównuje się do Czerwonego wesela z Gry o tron – momentu, w którym punkt zwrotny nastąpił całkowicie za sprawą szokującego i brutalnego aktu przemocy.
Niektórzy uważają, że Dom Smoka jeszcze nie stanął na nogi, głównie dlatego, że serial poświęcił tak mało czasu na rozwój tej postaci.
Utrata istoty serii
House of the Dragon często wydaje się mieć taką obsesję na punkcie wiedzy i budowania wszechświata, że zapomina o tym, abyśmy troszczyli się o ludzi znajdujących się w centrum tej historii.
Bez względu na to, co myślisz o Weissa i Benioffie, wiedzieli, kiedy zwolnić, aby skupić się na rozwoju postaci.
Oczywiście dobrze, że House of the Dragon eksperymentuje z innym tempem i tonem.
I teraz ?
Jeśli jednak scenarzyści nie będą w stanie samodzielnie wygenerować nieco większej intensywności, możemy zażądać, aby zrzekli się praw do tej kultowej piosenki!
A jak myślicie, fanatycy seriali? Czy Dom Smoka nadal wznosi się wysoko, czy może grozi mu upadek?
Źródło: www.tvfanatic.com