Dzieci OJ Simpsona były przy nim przed śmiercią: dbałość o szczegóły, co się naprawdę dzieje?
Ostatnie dni OJ Simpsona w otoczeniu rodziny
Na kilka dni przed śmiercią OJ Simpson był otoczony rodziną, w tym wszystkimi jego żyjącymi dziećmi – tak, nawet dwójką najmłodszych, które miał z Nicole Brown Simpson.
Prywatność chroniona umowami o zachowaniu poufności
Poinformowane źródła ujawniły, że każdy, kto odwiedził OJ w jego domu na kilka dni przed jego śmiercią, musiał podpisać umowy o zachowaniu poufności w celu ochrony jego prywatności – dotyczyło to przyjaciół, rodziny, a nawet personelu medycznego, który miał z nim kontakt w czasie opieki paliatywnej.
Rodzina zebrała się przy łóżku OJ Simpsona
W piątek pracownik służby zdrowia poinformował otoczenie OJ, że jego stan zaczyna się zmieniać – wtedy wszyscy rzucili się do jego łóżka.
Trudno powiedzieć dokładnie, kiedy przybyła na świat czwórka jego dzieci, ale ostatecznie… wszystkie były przy nim, gdy zmarł spokojnie. Do członków jego rodziny zaliczała się dwójka dzieci z Nicole – Sydney i Justin – oraz dwójka najstarszych dzieci z Marguerite Whitley… Jason i Arnelle.
Spotkanie, które potrafi zaskoczyć
Zaskoczeniem może być informacja, że Justin i Sydney należeli do tej grupy… mimo że ich matka została brutalnie zamordowana, rzekomo przez ojca.
Choć Simpson został uniewinniony od zarzutu morderstwa, później uznano go za odpowiedzialnego cywilnie za śmierć Nicole i Rona Goldmanów. W rezultacie OJ wychował Justina i Sydney.
Nigdy nie wypowiadali się publicznie na temat całej sprawy, więc nie wiemy, co o tym myślą. Nie jest również jasne, jaki poziom relacji mieli z OJ jako dorośli. Sydney ma teraz 38 lat, a Justin 35 lat.
Pożegnania od bliskich i przyjaciół
Oprócz członków rodziny… powiedziano nam, że w ostatnich dniach życia Simpsona odwiedziło go kilkudziesięciu przyjaciół. Jak informowaliśmy, jego pozostali bliscy przyjaciele przyszli się pożegnać.
Nasze źródła podają, że od 30 do 50 osób – przyjaciół i innych członków rodziny – widziało OJ osobiście. Wszyscy podpisali umowy o zachowaniu poufności i nie wolno było wnosić z nim telefonów do pokoju.
Jak już powiedzieliśmy, jego stan zdrowia przed śmiercią był bardzo niepewny… i nie mógł zbyt wiele mówić. A jednak ci ludzie spędzili z nim czas i pożegnali się.
Źródło: www.tmz.com